Jak przygotować się do długiej podróży. Część 1. Samochód

Kiedy wpadliśmy na, skądinąd genialny pomysł, zrobienia sobie kilkunastu wakacji pod rząd, nie wiedzieliśmy od czego tak naprawdę zacząć. Już sam wyjazd na dwa tygodnie czy miesiąc to czasami nie lada wyzwanie, a co dopiero rok… Upewniwszy się na 100%, że wyruszamy w roczną podróż, zaczęłam szperać w internetach i zaglądać na różne blogi podróżnicze,…

Read More

Koniec. Początek. Domem pod domem.

Powróciliśmy. Przynajmniej fizycznie, bo z takimi faktami kłócić się nie da. Odwiedziliśmy jeszcze sąsiadów Słowaków, zorganizowaliśmy sobie zieloną noc i poranek pod sulowskimi skałkami i w doborowych humorach, skąpani w słońcu i błogości zaprzęgliśmy do ostatniej przejażdżki tego tripa naszego najdzielniejszego towarzysza podróży- kroka.    Ledwo rzuciliśmy kamieniem i już znajdujemy się w Chochołowie, skąd…

Read More

Najpiękniejsze góry na Świecie. Dolomity

Z Arco w ojczyste strony zawsze wracaliśmy autostradą przez przełęcz Brenner i tak się do tego przyzwyczailiśmy, że musieliśmy samych siebie przekonywać, że tym razem na prawdę nigdzie się nam nie spieszy i przejazd przez Dolomity jest okazją do przeciągnięcia krokodyla przez takie przełęcze jakie jego reflektory jeszcze nie widziały. Nie on jedyny ma być…

Read More

Po drugiej stronie mocy. Santa Linya.

Bardzo dobrze, że Rodellar był mokry. Pomimo ostatnich tendencji powrotowych do ulubionych miejsc, cieszymy się, że nie powieliliśmy schematu i nie zagrzaliśmy miejsca w dobrze nam znanym kanionie. Nasz krokodyl płynie na fali przygody i nowych doświadczeń! A potrzebne nam to teraz szczególnie, kiedy obecny trip dobiega końca, odkrywcze smaki mamy mocno wyostrzone i lubimy kolekcjonować…

Read More

Tam, gdzie piękno się materializuje. Casa Gorjas

Kręcenie się w kółko w okolicach Alicante znalazło swoje totalne uzasadnienie pewnego pięknego popołudnia, kiedy powróciliśmy w strony ulubionego Cabezo d’or, które majestatycznie góruje nad miastem. Złote Wzgórze mieliśmy okazję eksplorować już początkiem marca, jednak po jego opuszczeniu odczuwaliśmy niedosyt i-obydwoje-mieliśmy silną potrzebę powrócenia tam, choć na chwilę. Nasze nienasycenie dotyczyło głównie pewnego pięknego domu,…

Read More

Niekończąca się historia. Chulilla

Chulilla powoli zasługuje na całkiem osobną cegiełkę w zielonotempnym menu… Nie po raz pierwszy i z pewnością nie po raz ostatni przychodzi mi wspomnieć o tym szczególnym, przynajmniej dla nas, miejscu. W ciągu ostatniego miesiąca cztery razy żegnaliśmy się z naszymi fantastycznymi współlokatorami Grand Hotelu, nie dlatego, że lubimy się żegnać. Korzystne zbiegi okoliczności i…

Read More

Kroko kontra Ferrari, my kontra wiatr, skały kontra plaże. Murcia i Kartagena

W Los Vados niemiłosiernie wiało. Szumiące ciaciarachy spędzały nam kolejne sny z powiek i zabierały przyjemność raczenia się wieczornymi płomieniami ogniska. A żeby tego było mało, sezon rozrodczy ptaków jest intensywny i tak-ma to wpływ na naszą egzystencję, bowiem uwielbiane przez nas wielkie chwyty w skale zostały tymczasowo zabukowane przez wszelkiego rodzaju pisklęta. A, że…

Read More

Lato w Los Vados

Poranne przeciąganie się pod kołdrą praktycznie z dnia na dzień zamieniło się w prędkie opuszczanie krokodylego poddasza. Chłód, który zwykł orzeźwiać nasze ciała i umysły w ramach przedśniadaniowego rozruchu, został wyparty przez naszego przyjaciela, bez którego obyć się nie możemy i za którym pojechaliśmy aż pod mauretańskie granice- Słońce. Toteż nasze spanie pod dachem z…

Read More

Same same but different, czyli o tym co się nam zmieniło po 4 miesiącach życia w vanie.

Tygodniowy pobyt w Polsce był na tyle krótki, że nie zdążyliśmy zamarznąć, ale też wystarczająco długi, żebyśmy mogli skontrastować siebie względem czasów przedwyjazdowej rutyny, zauważyć co się zmieniło w ciągu tych 4 miesięcy podróżowania, zarówno powierzchownie jak i wewnętrznie. I o ile w trakcie podróżowania przemiany są płynne i nie odczuwamy wielkich zmian, o tyle…

Read More

Piasku ciepłego sprawa

Dzień w którym wszystko się zaczyna to dzień taki sam jak każdy inny. Prawie taki sam. Tropikalne ciepło wyciska z nas siódme poty, kolejne drogi wspinaczkowe zdzierają drogocenne warstwy naskórka z naszych dłoni, dżungla paruje, warany buszują, małpy się drą, wspinacze napierają. Ananasy ociekają słodkim sokiem, mango z ryżem rozpływa się w ustach, green curry…

Read More