Chulilla powoli zasługuje na całkiem osobną cegiełkę w zielonotempnym menu…

_DSC4171

Nie po raz pierwszy i z pewnością nie po raz ostatni przychodzi mi wspomnieć o tym szczególnym, przynajmniej dla nas, miejscu. W ciągu ostatniego miesiąca cztery razy żegnaliśmy się z naszymi fantastycznymi współlokatorami Grand Hotelu, nie dlatego, że lubimy się żegnać. Korzystne zbiegi okoliczności i przypadkowe sploty zaskakujących wydarzeń prowadziły nas ostatnio w wiele odwiedzonych przez nas wcześniej miejsc. Chulilla jednak jest królową powrotów. Bywało, że zajeżdżaliśmy tam jednego dnia wieczorem, żeby kolejnego już pakować się celem przemieszczenia gdzieś indziej.

_DSC4174

_DSC4181   _DSC4214   _DSC4200

Niełatwo wytłumaczyć bieżącą atmosferę decyzyjności, panującej wokół krokodyla, niemniej to nasze ostatnie kręcenie się w kółko pomiędzy Alicante a Walencją obfituje w masę niespodziewanych wydarzeń, które na dodatek pasują do siebie jak elementy układanki do tej pory niedającej się dopasować. Nie, żebyśmy mieli potrzebę odnajdywania celu w każdym miejscu i podczas każdego spotkania towarzyskiego, po prostu zaczynamy dostrzegać w swojej podróży pomysł na siebie, odważniej marzymy, bo też czujemy, że te nasze marzenia są od nas nie dalej niż na długość ręki. Co ma do tego wszystkiego Chulilla? Cóż, Chulilla stanowi dla nas główne miejsce inspiracji, ośrodek ludzkiej radości i piękna natury. Tutaj poznajemy najbardziej pokręconych ludzi na Świecie, tutaj wkraczamy w kolorowy świat współczesnych hippisów, tutaj uczymy się żonglować i naparzać w bęben, tutaj jesteśmy świadkami, jak nasi koledzy podróżnicy dosłownie z dnia na dzień zostają królami wioski w branży gastronomicznej. Chulilla też udowadnia nam swoją magię przyciągania. Z każdym naszym powrotem spotykamy kolejnych znajomych, z którymi w różnych miejscach i w różnych okolicznościach spędzaliśmy wcześniej kupę fajnych chwil.

_DSC3861  _DSC3953  _DSC3945

_DSC3957  _DSC3866  _DSC3919

_DSC4232  _DSC4223  _DSC3909

Po raz piąty opuściliśmy Chulillę 3 dni temu. Nikt już nie chciał się z nami żegnać. Śmieją się z nas, kiedy otwieramy ramiona celem uściskania się i życzenia sobie nawzajem szczęścia, pogody, powodzenia i takich tam. Hasta pronto nam mówią. To i my tak odpowiadamy.  Do miłego zobaczenia, Chulillo!

_DSC4005  _DSC4093-2

_DSC4696  _DSC4689

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *