Północne Włochy.

 

Lago di Garda, Arco. Miejsce, którego po prostu nie mogliśmy pominąć. Arco i okolice to najsłynniejszy region wspinaczkowy we Włoszech, głównie za sprawą międzynarodowych zawodów Arco Rock Masters. Rzesze sportowców z całejEuropy przybywają tu nie tylko po skałkowe wyzwania i najtańsze zakupy sprzętu wspinaczkowaperol spritzego na naszym kontynencie.; okolice jeziora Garda to też magnes dla rowerzystów i najlepszy w Europie (jak twierdzą niektórzy) windurfing. Fakt, nad Gardą systematycznie wieje „piątką” co najmniej do godziny 18, nie ma fal i widoki są jakich mało. Żeby atrakcyjności stało się zadość, miasteczka położone nad Gardą są wyjątkowo urocze, a jedzenie, jak to w całej Italii, po prostu przepyszne! Kto jeszcze nie był, niech bukuje miejscówkę na Blue Week’a w Torbole di Garda (tydzień spania, windsurfingu – lekcje plus sprzęt i wyżywienia za 300E – oferta na Maj tudzież Wrzesień. Tylko dla tych, którzy znoszą niską temperaturę wody)

Mieliśmy być tutaj tylko przejazdem po wspomniane zakupy, a zakotwiczyliśmy na dłużej, z resztą nie pierwszy raz nam się to tu przytrafia J Najadłszy się makaronu, pizzy i lodów i powspinawszy się w nieziemskich upałach (lipiec/sierpień to sezon tylko dla żółtodziobów/wariatów albo miłośników śliskiego wpienia i rychłego odwodnienia) zebraliśmy szanowne cztery litery i ruszyliśmy w stronę Szwajcarii. Jako, że zakładamy, że jednego dnia nie podróżujemy za długo, szczególnie w upalne dni, wykorzystaliśmy okazję do zeksplorowania jeszcze jednego włoskiego kurortu- okolic jeziora Como.

Andrzej swoim eksperckim okiem rozpoznał topo okolicznych skał i wybrał sektor w pobliżu miasta Lecco. Początkowo takie niby nic znowu okazało się strzałem w 10! Nie za bardzo zatłoczone, pięknie położone, z mnóstwem knajpek, które nie opróżniały rozpaczliwie naszych portfeli i z bardzo przyzwoitymi skałkami położonymi niemal w centrum miasta. Lariosauro – sektor, do którego trafiamy to 40metrowa pionowa skała z pięknie nakręconymi drogami (trudności od 6a do 7c)

Lecco 1   Lariosauro

Męczące upały nie dają nam zabawić w lekkońskich skałach długo i w poszukiwaniu chłodniejszej przystani trafiamy do bajecznie pięknego miejsca – Piani Resineli – wzgórza u podnóża góry Grigna Meridionale. Nie wiem, czy na Gubałówce w sezonie jest więcej turystów niż tutaj. Ale wcale się nie dziwimy tej miłości Włochów do wzgórza. Dzięki swojemu położeniu (1300 m n.p.m) Piani Resineli raczy orzeźwiającą bryzą i daje zapomnieć o dotychczasowych upałach. Tutaj nasz kubek o nazwie szczęście wypełnia się po brzegi: temperatura niższa o jakieś 10 stopni, sklep w którym zakupimy zimne piwo, krótkie dojście pod skały, cała masa pięknych i długich dróg wspinaczkowych (i też cała masa lokalnych wspinaczy) i możliwość wspinania przez cały letni dzień. Skały Al Nibbio to z pewnością jeden z najpiękniejszych sektorów jakie do tej pory widzieliśmy w Italii! Jasna sprawa- nie odjeżdżamy stąd dopóki nasze dłonie pozostaną na polu walki z trudnościami wspinaczkowymi. A że trudności w Al Nibbio są naprawdę imponujące, wyrzynamy ATP do zera i z czystym sumieniem zjeżdżamy w dół w kierunku miasta Como.

Al Nibio 2  Al Nibio my

Piani Resineli   Al Nibio 4

W Como restujemy i próbujemy zwiedzać, bo to podobno najbardziej znany kurort we Włoszech, ale po spotkaniu z Al Nibio w cale nie mamy ochoty na tłumy turystów i drogie knajpy. Siadamy na trawce przy jeziorze, za nami DJ gra na wolnym powietrzu, dajemy się skusić na jedno piwo i nie możemy się doczekać odjazdu do Szwajcarii… O poranku nieco odczarowujemy Como, budzimy się na parkingu tuż przy jeziorze, wypijamy pyszną kawę, oglądamy awionetki z Aeroklubu i czule żegnamy się z Italią. Ciao Bella!

Como 2   Como Aero

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *