Austria. Cudowna kraina. Taki mały kraj a taki piękny! Będąc kilka razy w Wiedniu i przejazdem w Graz wyimaginowałam sobie, że Austria to kraj kiełbasy, luksusu, imigrantów z Turcji i bogatych turystów. I, o ile w tej ostatniej kwestii nie koniecznie się pomyliłam, o tyle cała reszta to tylko bardzo zawężony stereotyp i aż mi samej siebie szkoda, że wykluczyłam Austrię z listy ulubionych krajów.

Wybierając na punkty docelowe austriackie rejony wspinaczkowe można być pewnym, że trafi się do niezwykłego miejsca. Austria, nie dość że ma tych miejsc wyjątkowo dużo, to jeszcze są one doprawdy piękne!

Dolina Hollental to coś nie tylko dla wspinaczy, ale dla wszystkich miłośników górskich przygód. Rozbudowana sieć szklaków górskich serwuje przyjemne piesze wycieczki, widowiskowe via ferraty i, co dla nas najważniejsze, dostarcza niebanalną ilość dróg wspinaczkowych zarówno tych sportowych jak i wielowyciągowych. Podróżujący „na budżecie” albo chcący się zintegrować z innymi przyjezdnymi, mogą zatrzymać się na darmowym kempingu u podnóża gór, nieopodal miasteczka Gloggnitz. Można tu zaczerpnąć dobrej pitnej wody, załatwić podstawowe potrzeby (gwoli jasności – prysznic to potrzeba wyższego rzędu – na tym kempingu zapłacisz za niego 3 euro) i wyrzucić śmieci, co w brew pozorom nie jest takie łatwe, a wożenie śmieci jest dla nas często bolączką. Wieczorem nadchodzi powspinaczkowy rest, socjalne piwko i rozmowy o wszystkim i niczym.

dolina hollental    hollental jaszczur

hollental1     dolina hollental 2

hollental iga

 

Hollental, jako, że jest dla nas miejscem przelotnym, szybko udajemy się do jeszcze bardziej malowniczej doliny – Zillertal. Przybywszy tutaj raz- można się zakochać bez pamięci i nie chcieć wracać! Tak oto nasze kolejne przelotowe miejsce zamieniło się na dłuższy przystanek. Ginsling – miasteczko położone w sercu tej niezwykłej doliny – to miejsce, w które docierają tylko zdeterminowani, w sensie, nie ma przypadkowych przyjezdnych. Trzeba pokonać kawał drogi przez góry, żeby się tutaj dostać i mieć określony plan, żeby się nie nudzić. Nie ma tu bowiem żadnych innych rozrywek poza tymi, które dostarcza natura- góry, lasy, górskie rzeki i kapryśna pogoda.

Wspinacze doskonale wiedzą po co tu przybywają. Rzadko spotykane granitowe ogródki skalne przyciągają miłośników technicznego „tarciowego” wspinania. Początkowo wystraszeni obietnicami znajomych o trudnych wycenach i weryfikacjach dotychczasowych umiejętności, ostrożnie podchodzimy do sprawy. Szybko się jednak okazuje, że zarówno Andrzejowi jak i mi, doskonale leży poruszanie się w granicie. Tak oto robię pierwsze 7a w swoim życiu. Nie lada cyfra, jak na taki trudny rejon.

zillertal highline

 

zillertal skalka 1   zillertal jedrek

zillertal sharma i andrej

 

 

Zillertal to też ekstra socjal. Nie wiem, czy to za sprawą deszczu, czy naszych wspólnych chęci, spędziliśmy cudowne wieczory w międzynarodowym gronie przeciekawych ludzi, wysłuchaliśmy najśmieszniejsze historie świata, wypiliśmy morze piwa i wina, zjedliśmy najlepsze naleśniki pod słońcem (i deszczem). Ten kemping (tak tak – tutaj też można się rozstawić za free z tym, że trzeba polubić zimną wodę, bo jeśli kąpiel to tylko w górskim potoku, brr!) i skałki są naszym numer jeden w Austrii!

 

grupowe zillertal

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *